Pod skrzydłami sępów

Najpierw zawsze pojawia się jeden. Leci powoli, krąży i penetruje okolicę. Może tak cały dzień skanować sawannę kawałek po kawałku.

Prawdziwy powietrzny spektakl zaczyna się, gdy któryś z tych krążowników natrafi na osłabione, umierające zwierzę. Momentalnie pojawia się drugi, trzeci, dziesiąty… Po godzinie nawet z bardzo daleka widać te ważące niemal 15 kg ptaszyska podczas ich podniebnego tańca. Kołujące sępy są czymś w rodzaju drogowskazu dla pozostałych, oddalonych niekiedy o dziesiątki kilometrów. Komunikacja między tymi drapieżnikami zachodzi błyskawicznie. Zdarza się, że do martwego łupu w kilka godzin zlatuje się ok. 100 sępów. Często jednak przybywają, zanim zwierzę umrze. Wtedy cierpliwie czekają – obsiadują sąsiednie drzewa i duże krzewy, nie pozostawiając kawałka wolnej przestrzeni. Mimo że te olbrzymie ptaki mogłyby spokojnie zakończyć cierpienia konającego zwierza, to nie robią nic, tylko czekają…

Widok kilkudziesięciu sępów nad konającym zwierzęciem trochę przyprawia o dreszcze. Zwłaszcza że do najpiękniejszych to one nie należą. Długi, haczykowaty dziób przystosowany do rozrywania mięsa, ogromne szpony, goła szyja i olbrzymie skrzydła – to wszystko sprawia, że wielu miejscowych nazywa je po prostu „ohydnymi ptaszyskami”. Jednakże sępy odgrywają bardzo ważną rolę w obiegu materii. Dzięki nim na sawannie nie istnieje problem długo rozkładającej się padliny. Wielkie stado w ciągu dwóch dni potrafi praktycznie „sprzątnąć” ważącego 800 kg elanda i zostawić resztki dla kolejnych członów łańcucha pokarmowego.

Za każdym razem niezwykłe wrażenie robi na mnie moment, kiedy sępy startują spłoszone z padliny. Towarzyszy temu straszliwy jazgot i każdy z nich startuje w innym kierunku, przez co trudno wykonać ostre zdjęcie oddające to, co się dzieje. Po chwili nad głową widać dosłownie chmurę złożoną z kołujących ptaków, która przysłania niebo.

Z sępami kojarzy mi się powiedzenie: „Coś się kończy, coś się zaczyna”. Śmierć wielkiego zwierza daje bowiem życie innym, mniejszym.

Jakub Piasecki