Rykowisko za pasem. Chłodne, mgliste poranki, wychlapane przez jelenie kałuże, ślady jeleniej agresji na śródleśnych zakrzaczeniach. Emocje sięgają zenitu nie tylko w byczych chmarach, lecz także wśród polującej braci. Tak, drodzy koleżanki i koledzy, niejako jak byki w rykowisko wchodzimy w czas nieprzespanych poranków, zarwanych nocy i najpiękniejszych łowieckich przeżyć. Życzę wszystkim tylko tych pozytywnych emocji, przede wszystkim koleżeńskiego podejścia oraz braku zazdrości. Niech rykowisko będzie prawdziwym świętem myśliwych!
W wolnej chwili zachęcam do obejrzenia krótkiej produkcji o obwodzie łowieckim Kambaku w Namibii. To w trakcie mojego pobytu tam i pracy na jego terenie zrodził się pomysł utworzenia tego bloga. Film, choć krótki, to w pełni oddaje ducha tego miejsca – dzikość sawanny pomieszaną z rodzinną i nastrojową atmosferą. W pierwszych kadrach pojawia się Stefan, główny profesjonalny myśliwy w Kambaku, którego część polskich myśliwych miała okazję poznać osobiście. O namibijskiej przyrodzie opowiadają również Larisa oraz Jim – przewodnicy związani z aktywnościami jeździeckimi. Widzimy, jak konno zbliżają się na małe odległości do przedstawicieli namibijskiej fauny. Z jednej strony, jak już kiedyś pisałem, zwierzyna na sawannie reaguje spokojem na wszystko, co się porusza na czterech nogach (nawet jeśli jest to człowiek na koniu). Z drugiej zaś obszar 2,5 tys. ha wokół hotelu i stadniny koni został wyłączony z użytkowania łowieckiego – stanowi swoisty matecznik dla zwierzyny, która oswaja się z obecnością człowieka i pozwala mu skrócić dystans. Dzięki temu, że wciąż kręcą się tam ludzie, w obrębie tej strefy występuje mniej drapieżników. Niezależnie od tego cały obszar farmy (10 tys. ha w ubiegłym roku powiększone o 4,5 tys. ha gruntów dzierżawionych od sąsiada) podzielono na sektory będące samodzielnymi łowiskami, co daje możliwość bezkolizyjnej organizacji polowań i innych aktywności.
Wracając do filmu, polecam zwrócić szczególną uwagę na sceny z myśliwskiego obozu oraz moment podchodu antylop – na chwilę pojawia się tam Paulus, mój mistrz i mentor, jeśli chodzi o tropienie oraz podchód zwierząt zamieszkujących sawannę, o którym niejednokrotnie wspominałem na blogu.
Życzę przyjemnego kilkuminutowego seansu, a wszystkich zainteresowanych wyprawą do tego urokliwego zakątka Czarnego Lądu zapraszam do kontaktu!
Jakub Piasecki