Cała łowiecka brać żyje teraz polowaniami zbiorowymi. Co chwilę pojawiają się nowe posty ze zdjęciami wspaniałych pokotów, co rusz nasze środowisko obiegają informacje o tych udanych i z drugiej strony zupełnie nieudanych łowach. Można by się pokusić o stwierdzenie, że poddajemy się świadomie zbiorówkowemu szaleństwu. Tym razem w ramach odskoczni od polowań w Polsce zabieram więc czytelników bloga na Wschód, magiczny Wschód nazywany przez wielu „ojczyzną myślistwa”.
Około dwóch tygodni temu grupa współpracujących ze mną myśliwych wróciła z zaśnieżonej i zmrożonej Białorusi, gdzie mierzyli się z królami bagien – łosiami. Polowanie zostało zorganizowane późną jesienią (z reguły odbywa się ono na przełomie października i listopada), tuż przed okresem zrzucania rosoch przez byki. Niektórzy twierdzą, że najlepsze łowy to te w trakcie bukowiska, czyli we wrześniu. Z doświadczeń wynika jednak, że okres godowy łosi na Białorusi może być bardzo nieprzewidywalny i przez to obarczony dużym ryzykiem łowieckiego niepowodzenia, głównie z trzech powodów.
Pierwszy wiąże się z tym, że bukowisko jako pierwsze zaczynają najstarsze (najbardziej pożądane przez myśliwych), a jednocześnie najbardziej doświadczone byki. Często się zdarza, że cały okres godowy spędzają one z klępą w zabagnionym, niedostępnym terenie, gdzie są nieuchwytne dla człowieka.
Drugi powód to rykowisko, którego termin pokrywa się z bukowiskiem. Tymczasem łosie należą do zwierząt potrzebujących spokoju. Ich okres godowy niejednokrotnie ulega zakłóceniu w następstwie intensywnego rykowiska. Stany jelenia na Białorusi wyraźnie poszły w górę. A jak możemy sobie wyobrazić, biotopy tych dwóch gatunków również się na siebie nakładają, więc często następuje wyparcie bukowiska przez rykowisko.
Trzeci powód to ciągle bujna bagienna wegetacja we wrześniu, niepozwalająca na aktywne tropienie w miejscach szczególnie lubianych przez łosie. Przez to do polowania na ten gatunek właśnie w tym okresie należy podejść wedle zasady: osobnik, którego uda się spotkać, może się okazać ostatnim, którego zobaczymy na wyjeździe. Trzeba więc wykorzystać okazję. Oczywiście są różne obwody na Białorusi i różne doświadczenia. Nie neguję tego, że w czasie bukowiska też da się przeżyć świetne polowanie.
Dlaczego moim zdaniem lepiej się wybrać na te łowy jesienią? Wraz z pierwszymi spadkami temperatur łosie zaczynają intensywnie żerować na rzepaczyskach. Wówczas mamy duże szanse na spotkanie naprawdę ciekawego osobnika w czasie porannych i wieczornych wypadów w łowisko. Zdarza się, że można przebierać w łosiach i na jednym wyjściu. Jesienią da się także wykorzystać cały dzień na polowanie. Rano i wieczorem z zasiadki, a w ciągu dnia z podchodu oraz metodą małych pędzeń z łajkami (jeden myśliwy z psem w otropionym fragmencie terenu). Ostatniego sposobu nie zrealizujemy latem.
Jednak jesienne polowanie również ma swoje wady. Gdy trafi się nam ponowa bądź wietrzna pogoda, możemy w ogóle nie spotkać łosi. Wielu myśliwych zastało taką aurę właśnie w tym sezonie. Wylecieli ze skąpanej w barwach jesieni Polski, a wylądowali na zimowej Białorusi, gdzie mróz sięgał 14 kresek, natomiast śnieg kończył się w połowie łydki. Każdy nemrod wie, jak zwierz reaguje na ponowę. 1–2 dni stoi w lesie bez szczególnej aktywności, adaptując się do nowych warunków. Na szczęście wystarczy jeden dzień dobrej pogody, by Hubert podarzył królem bagien.
Wyprawa na Białoruś to zawsze emocjonująca przygoda i polowanie w unikatowych na skalę Europy warunkach przyrodniczych. Nieprzewidywalność, wspaniali ludzie, świetna atmosfera, prawdziwie dzikie, wielkie przestrzenie do zdeptania – to jest gwarantowane na polowaniu w tym pięknym kraju. Szczególnie cieszy stopniowa odbudowa przetrzebionego stanu dzika w niektórych obwodach. Już w tym roku słynne białoruskie odyńce pokazały się przed lufami przyjezdnych myśliwych, co może zwiastować rychły powrót emocjonujących polowań na czarnego zwierza.
Korzystając z okazji, chciałbym czytelnikom bloga oraz całej naszej łowieckiej rodzinie złożyć najserdeczniejsze życzenia świąteczne. A w nowym roku życzę wszystkim łowcom przede wszystkim odwagi w promowaniu łowiectwa, jedności i wierności etyce łowieckiej.
Jakub Piasecki