Nowe kryteria wyceny trofeów w Namibii

W czasie, kiedy świat opanowała pandemia COVID-19, afrykańskie łowiectwo trofealne przeżywa całkowite załamanie ze względu na brak zagranicznych myśliwych. Wielu z nas zapewne zaczęło ostrzyć sobie zęby na przeceny spowodowane atakiem wirusa, a tutaj kolejne pozytywne zaskoczenie. W Namibii – kraju, który zawsze wspierał racjonalną gospodarkę łowiecką – pod nazwą ART (co jest skrótowcem od angielskiego Age Related Trophy Mesurement System) opracowano oparte na bardzo trafnych spostrzeżeniach nowe kryteria wyceny trofeów, które zaczną obowiązywać jeszcze w tym roku. Nie zamierzam tu ich omawiać dla każdego gatunku, jednak chciałbym zwrócić uwagę na kilka konkluzji i rozwiązania, jakie idą w ślad za nimi. Mogą się one bowiem okazać dla nas godne naśladowania.

Polowania trofealne w Namibii wiążą się z dwoma głównymi problemami. Po pierwsze, z nadmiernym odstrzałem młodych, przyszłościowych osobników o medalowym urożeniu, a po drugie, z dyskryminacją przy wycenie osobników w wieku dojrzałym, które mają już naturalne wady rogów (złamania, wykruszenia itp.). Gwoli przypomnienia, dla większości zwierząt afrykańskich obowiązują trzy kategorie wiekowe: osobniki młode, dojrzałe oraz stare. Cykl wzrostu rogów antylop czy oręży guźców i ciosów słoni można przyporządkować właśnie do tych faz rozwojowych. U młodego osobnika rogi czy oręż rosną szybko, mają duże przyrosty i są miękkie, co czyni je niezdatnymi do walki oraz rywalizacji siłowej. U słoni i guźców wiąże się to dodatkowo z wielkością unerwionej tkanki wewnątrz kła – w trakcie intensywnego wzrostu zajmuje ona przeważającą część przestrzeni w zębie. Pamiętajmy, że chodzi tu o fazę rozwojową w kontekście wieku zwierzęcia, u słoni trwającą do 35.–40. roku życia, guźców – do 3. r.ż., kudu – do 4.–5. r.ż., elandów – do 8.–9. r.ż., itd. Potem przychodzi dojrzałość. Przyrost urożenia ulega wtedy znacznemu spowolnieniu, za to rogi twardnieją i nabierają wartości bojowej. W tym czasie osobnik najwięcej walczy i konkuruje z innymi przedstawicielami swojego gatunku, co się łączy z osiągnięciem pełnej dojrzałości płciowej. Po tym okresie następuje etap starości, w którym przekazywanie puli genów nie jest już tak intensywne.

Jak możemy przypuszczać, to właśnie z tej ostatniej grupy wiekowej powinniśmy pozyskiwać najwięcej trofeów, aby pozwolić na reprodukcję osobnikom w sile wieku. Niestety wiemy, że antylopy w odróżnieniu od jeleni nakładają nie poroża, tylko rogi, których nie wymieniają po każdym sezonie. W rezultacie po osiągnięciu przez nie pełnej dojrzałości ich urożenie jest jakby w regresie, ponieważ ulega intensywnemu zużyciu. W związku z tym grupa Erongo Verzeichnis (organizacja działająca na rzecz ochrony i zachowania afrykańskiej przyrody, która uznaje myśliwych i łowiectwo za naturalny element jej funkcjonowania) z Namibii opracowała nowe kryteria wyceny trofeów (które wprost się przekładają na zasady selekcji), oparte na premiowaniu wieku osobnika przy wycenie medalowej trofeum.

Nie będę wchodzić w szczegóły – wymienię tylko kilka założeń, które niejako stanowią podstawę wprowadzanych zmian. Przyznaję, że część z nich to dla mnie duże zaskoczenie. Przede wszystkim raz na zawsze odważnie zdementowano dotychczasowe przekonanie, jakoby kształt urożenia był podyktowany wiekiem. Okazuje się, że pożądane wywinięcie na zewnątrz końców rogów u kudu, pełne skostnienie bawolej czapy, intensywność skrętu rogów u elanda czy wywinięcie ich końcówek u springboka zależą nie od wieku, tylko od możliwości genetycznych danego osobnika! Podobnie rzecz się ma z grubością urożenia – wpływa na nią nie przekroczenie progu dojrzałości, ale wyłącznie genetyka. To bardzo ciekawe, ponieważ jeszcze do niedawna cała edukacja profesjonalnych myśliwych opierała się na tezie, że to właśnie stosowny wiek pozwala bykowi kudu na wytworzenie pożądanej formy rogów. Podobnie twierdzono, jakoby tylko dojrzałe byki bawołów miały tendencję do zalewania całej czapy kością.

Po przyjęciu powyższych założeń wysunięto następujące wnioski:

  • młodociana grupa wiekowa musi podlegać selekcji negatywnej – trzeba eliminować z populacji osobniki o niepożądanej formie i grubości urożenia (nadmienię tylko, że na farmie Kambaku stosujemy tę metodę od kilku lat z bardzo dobrym skutkiem),
  • odstrzał trofealny należy skoncentrować jedynie na grupie dojrzałych i starych osobników,
  • powinno się stworzyć system, który nie będzie dyskryminował weteranów z naturalnymi wadami trofeów, takimi jak złamania czy wyszczerbienia.

W efekcie opracowano nowe kryteria, które bezwzględnie dyskwalifikują do wyceny medalowej osobniki młode i młodociane, nawet jeżeli mają medalową formę urożenia (dla przykładu: w Namibii zalicza się do nich 90% młodocianych elandów). Według mnie to bardzo dobre rozwiązanie, które pozwoli im na przekazanie swoich genów. Dodatkowo punkty uzyskane przez stare zwierzęta są pomnażane przez współczynnik 1,12, co niejako winduje te osobniki w punktacji dużo wyżej niż te pozyskane w okresie dojrzałości (nazwijmy to wiekiem średnim).

Słusznym pomysłem jest również zaniechanie wyciągania średniej z pomiarów i mierzenie tylko dłuższego rogu, co pozwala na osiągnięcie świetnego wyniku starym osobnikom, które przeważnie mają już wyszczerbiony oręż. Dodatkowo w kryteriach zwrócono uwagę na aspekty urożenia charakterystyczne jedynie dla dojrzałej i starej grupy wiekowej, czyli np. na intensywność i długość skrętu rogu u elanda, długość bruzdowanego odcinka rogu u impali czy grubość rogu u kudu. Uważam, że te rozwiązania są przede wszystkim uczciwe wobec przyrody – bo niby dlaczego dyskryminować pod względem trofealnym starego byka, który w trakcie lat walki o przekazanie genów ukruszył róg? Z punktu widzenia populacji to właśnie ten stary weteran zasługuje na medal.

Znowu stawiam Namibię za przykład kraju, który nie dość, że nie wypiera się łowiectwa, to jeszcze w sensowny sposób stara się je doskonalić, reagując na trendy wyznaczane przez środowisko przyjezdnych myśliwych komercyjnych. Po raz kolejny śmieję się w duchu, kiedy afrykański kraj pokazuje, jak odważnie i zdecydowanie prowadzić gospodarkę łowiecką, natomiast po drugiej stronie globu myśliwi z wieloletnią tradycją coraz bardziej uginają się pod naciskiem polityków i grup pseudoekologicznych. Patrząc na to z boku, my w Polsce walczymy de facto o prawo do polowania, a takie kraje jak Namibia są w tym czasie kilka kroków przed nami i nie próbują nikomu tłumaczyć, dlaczego opowiadają się za zrównoważonym łowiectwem, tylko myślą, jak jeszcze bardziej je udoskonalić.

Jakub Piasecki

Czytaj więcej